zxx postac

Na 93 urodziny, które właśnie obchodzi, Betty White została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarsza osoba na świecie prowadząca program telewizyjny. Uwielbia grać w pokera i przyznaje, że ciągle jest odrobinkę flirciarką, ale już niestety bardziej niż świętą.

I oczywiście, przy każdej okazji jest sumiennie odpytywana o tajemnicę zachowania witalności. W końcu nie często się zdarza poznać czynną zawodowo 93. latkę, która w dodatku tryska humorem, tańczy, śpiewa, każdego dnia rano maluje usta mocno różowymi szminkami, podróżuje i ma plany zawodowe na kilka następnych lat. Jak tłumaczy, przede wszystkim została „pobłogosławiona dobrą mieszanką genów” i nie miała ich szans zmarnować.

Próbowała prawie wszystkiego „niezdrowego”, ale nic jej nie smakowało oprócz seksu, ale to akurat zdrowe. Nie paliła, nie piła alkoholu, jej organizm nie potrzebował używek. Jest wegetarianką od tak dawna, że już nie pamięta od kiedy. Ale zmieniła dietę nie ze względu na zdrowie, po prostu nie mogła jakoś pogodzi w sobie swojej pasji do chronienia zwierząt z tym, co ma na talerzu. A zwierzęta chronić trzeba, bo skazane są na współistnienie z ludźmi i zupełnie w tym bezbronne – mówi.

Dofinansowuje najróżniejsze organizacje, jest, w zarządzie ZOO w Los Angeles, zwykle też właśnie z okazji swoich urodzin bierze na utrzymanie następnego zwierzaka. Jest celebrytką, której Amerykanie ufają najbardziej. Sandra Bullock i Denzel Washington znaleźli się za nią.

Coś lżejszego
Rodzina jej ojca pochodziła z Danii, matki z Grecji. W czasach Wielkiego Kryzysu postanowili się przenieść z Oak Park w Illinois do Los Angeles. Uznali, że jeśli nawet nie będzie tam więcej pracy, to w słońcu i cieple poradzą sobie lepiej. Udało im się; ojciec został dyrektorem w średniej wielkości firmie, mama zajmowała się domem. Betty, ich jedyne dziecko, chciała zostać śpiewaczką operową.

Chodziła na lekcje śpiewu, wczytywała się w libretta, starała się słuchać jak najwięcej muzyki, ale kiedyś, gdy na spokojnie wsłuchała się w siebie, doszła do wniosku, że ma za słaby głos i za mały talent.

Ma natomiast wszystkiego akurat tyle, żeby zająć się czymś lżejszym. Myślała o karierze aktorskiej, jednak kolejne studia filmowe do których zgłaszała się na zdjęcia próbne, odrzucały ją. Nie nadawała się nawet na statystkę, bo była „niefotogeniczna”, jak jej tłumaczono, odsyłając z kwitkiem.

Dziś, gdy każdemu można zrobić z ciałem i twarzą na fotografiach i taśmie filmowej praktycznie wszystko to żadna przeszkoda, ale w tamtych czasach bariera nie do pokonania.

Szansą dla niej stała się telewizja. Programy emitowano wtedy „na żywo”, a ponieważ przybywało odbiorników i widzów, powstawały jeden za drugim, często na wzór radiowych audycji, tyle, że z wizją i bardziej liczył się w nich refleks, umiejętność spontanicznego reagowania i wzbudzania zainteresowania. Akurat coś dla niej.

Po kilku latach została pierwszą w Ameryce kobietą prowadzącą swój własny program telewizyjny, a szybko także najczęściej nagradzaną.

Reperować świat
Ludzi zawsze zastanawiał też jej związek z Liberace. Opowiedziała o tym dopiero cztery lata temu, podając go jako przykład człowieka, który wymęczył się niepotrzebnie i przyznając, że rzeczywiście służyła mu za parawan.

W tamtych czasach nie była mu w stanie inaczej pomóc. Dziś pewnie stanęłaby przy nim na scenie, gdyby zechciał wygłosić swoje wyznanie. Wladziu – jak nazywali go amerykańscy przyjaciele – miał ojca Włocha, matkę Polkę, a urodził się w Wisconsin. Jako dziecko grał dosłownie na wszystkim, w końcu został światowej sławy pianistą, występował w filmach, miał własny program w telewizji – i tajemnicę. Był gejem i drżał o swoją karierę.

Homoseksualizm był nie tylko nieakceptowany. Był też karany. Bał się też, że straci przyjaciół, urazi rodzinę, szczególnie ojca, który był dumny z jego zdolności. Wladziu oskarżał więc gazety o kłamstwa, wytaczał procesy, kupił dom w Londynie i tam się starał mieszkać.

W tym samym czasie Rock Hudson, najbardziej męski z męskich amant ożenił się z sekretarką swojego agenta, żeby zachować wizerunek. Kiedy Wladziu – a znali się od wielu, wielu lat – poprosił ją, żeby udawała „jego kobietę”, zgodziła się. Nie przewidziała, jakie to dla niej będzie miało skutki; pojawiły się plotki, że sama ukrywa swoją orientację, że jej zapłacono i tak dalej.

Dziś mówi, że już nie pamięta, jak to wtedy odczuwała. – „Niektórych zawsze zbyt mocno interesuje kto z kim śpi, jakby to miało jakieś znaczenie. Możesz być porządnym człowiekiem będąc gejem i na odwrót, więc po co to wszystko.” – mówi. Uważa też, że talenty trzeba chronić, bo to fenomen, rzadki dar z którego świat korzysta, a Wladziu miał talent niebywały i należała mu się ochrona, więc tak, znów zrobiłaby tak samo, skoro czasy były takie, jakie były. I Rock Hudson i Liberace zmarli na powikłania spowodowane AIDS.

Mężowie się przytrfiają
Jak niedawno wyznała, jej dwa małżeństwa nastąpiły i zakończyły się z jej winy. Jej pierwszym mężem był pilot, właśnie odwołany ze służby, bo wojna się skończyła. Wtedy każda dziewczyna chciała mieć bohatera. Ona też – i nie widziała innej drogi, jak tylko wyjść za mąż. Pobrali się więc i praktycznie, jak wspomina, przez sześć miesięcy nie wychodzili z łóżka, po czym się szybko rozwiedli.

Zaraz znalazła sobie, na rok i trochę, następnego męża, tym razem był to producent z Hollywood. Postanowiła, że to koniec z małżeństwami w jej życiu i dzielnie się trzymała przez następnych 11 lat. Allen Luden – prowadzący w telewizji teleturnieje i inne programy – oświadczał jej się jak najbardziej formalnie, z przyklękaniem i pierścionkiem.

Dwa razy odrzuciła jego propozycję, za trzecim się zgodziła. Ogromnie się bała tego małżeństwa, nie tylko z powodu nie najlepszych doświadczeń. Była samodzielną kobietą, miała pracę, która sprawiała jej frajdę i robiła, co chciała, była najlepiej opłacaną pracownicą telewizji i miała już dużą część swojego liczącego obecnie 245. milionów majątku. Uwielbiała swoje życie.

Allen był wdowcem, jego żona długo chorowała, zmarła tuż po 18. rocznicy ich ślubu i osierociła troje dzieci, które niekoniecznie były zachwycone faktem, że jakaś pani chce – w ich pojęciu – zająć miejsce ich matki i to tak szybko. Jak często bywa w takich wypadkach, porozumienie zależy mniej od tłumaczeń i faktów, a bardziej od nici sympatii, które się między ludźmi, w każdej sytuacji, snują, albo nie.

Z dwójką, szczególnie z pasierbem, zaprzyjaźniła się, utrzymują kontakty do dziś. Druga z córek, trzynastolatka w chwili, gdy ojciec brał ślub, nie była w stanie zaakceptować nowej sytuacji. Oskarżała macochę dosłownie o wszystko.

Przewodnik niewidzących
Zdecydowali się nie mieć dzieci, żeby nie komplikować i tak już trudnej sytuacji. Przeżyli razem 20 lat. Gdy zdiagnozowano u niego raka, chemioterapia nie przyniosła efektów i wszyscy już wiedzieli, że umiera, Betty chciała, żeby ten ostatni czas spędził w możliwie największym komforcie, z miłą niespodzianką każdego dnia, otoczony miłością i spokojem.

Martha miała inną koncepcję, uważała, że to czas na dokończenie rozliczeń z przeszłością. Pewnie każda miała swoje racje, ale fakt pozostaje faktem, kilka lat temu Martha udzieliła wywiadu w którym stwierdziła, że nie widziała swojej macochy od 30 lat, choć jakiś czas po śmierci ojca próbowała się z nią kilkakrotnie pogodzić.

Dla Betty było już jednak za późno. Nie potrafiła wybaczyć tych ostatnich miesięcy – o czym zresztą wiadomo od znajomych rodziny, nie od niej. Dzieci pozostałej dwójki uznaje za własne wnuki. Męża upamiętniła na różne sposoby; między innymi postarała się, żeby jego imieniem nazwano sztuczne jezioro utworzone tuż koło Mineral Point w stanie Wisconsin, skąd pochodził.

Miejscowej bibliotece oddała papiery po nim i pomogła zorganizować archiwum. Zakupiła też i zapłaciła za specjalny trening psa-przewodnika, nadała mu imię Luden i podarowała związkowi niewidomych. Zawsze dowiadywała się, co z nim się dzieje. Następne dostawały już inne imiona, bo chciała, żeby Luden był jedyny.

Choć długo jeszcze miała w sobie to coś, co sprawia, że kobieta jest atrakcyjna i przyciąga, nigdy już nie zainteresowała się nikim na poważnie. Flirty i nic zobowiązującego. Pytana z okazji urodzin dlaczego, odpowiada, że wszystko, co może się wydarzyć wspaniałego między mężczyzną i kobietą, już przeżyła, była kochana i kochała, Luden był niezwykłym człowiekiem i nie da się tego powtórzyć z kimś innym i wszystko później to byłby ersatz, więc po co.