Uczniowie wybrali się i poszli do miasta, a tam znaleźli wszystko, tak jak im powiedział, i przygotowali Paschę. A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: „Bierzcie, to jest Ciało moje”. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: „To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym.
Mk 14, 16, 22-25
Naomi Levy jest amerykańskim rabinem i pisarką. Urodziła się w Boro Park na Brooklynie, w Nowym Jorku. W swojej książce „Einstein and the Rabbi: Searching the Soul” opisuje między innymi historię Henriego. Trzydziestosześcioletni mężczyzna miał wiele powodów do radości i szczęścia. Jego biznes rozwijał się bardzo dobrze, przynosząc duże dochody. Był szczęśliwymi mężem i ojcem. A mimo to w rozmowie z Naomi powiedział: „Czegoś mi brakuje do pełni szczęścia, chociaż nie mam prawa narzekać na cokolwiek. Czuję jakbym otrzymał główną wygraną w lotto. Mam pieniądze, zdrowie, miłość, rodzinę, osiągnąłem sukces, a mimo to czuję wewnętrzną pustkę, jakbym czegoś zapomniał w życiu, ale nie wiem czego. To uczucie jest dokuczliwe i nie daje mi wewnętrznego spokoju i staje na drodze do pełnej, beztroskiej radości”. W czasie rozmowy z pisarką Henry przyznał, że w domu nie skupia się na życiu rodzinnym. Nigdy nie angażuje się w stu procentach w sprawy najbliższych. Zawsze jest „podłączony” do telefonu i tabletu, załatwiając jakieś biznesowe sprawy. Nawet bawiąc się z synem, czy jedząc obiad z rodziną ciągle jest „podłączony do swego biura”. Po wysłuchaniu go Naomi powiedziała: „Może zapomniałeś o swojej duszy i związku duszy z ludźmi, których kochasz”. „Ależ ja realizuję swoje marzenia i sny” – odpowiedział Henry. Na co usłyszał: „Henry, twoja dusza może mieć inne marzenia i sny”. Po czym Naomi zapytała go, jak w rodzinie przeżywa szabat: „Przyszedłeś do mnie z prośbą o pomoc, a zatem moja sugestia jest taka, abyś spróbował przeżyć w skupieniu ze swoją rodziną to cotygodniowe święto. Powinieneś zająć się rodziną i przeżywaniem szabatu, zostawiając na boku sprawy biznesowe. Zostaw telefon i inne urządzenia techniczne, aby w piątek wieczorem spokojnie zapalić świece szabasowe. Z wewnętrznym pokojem i beztroską radością rozpocznij uroczystą ucztę szabasową”.
Po kilku tygodniach milczenia Naomi zadzwoniła do Henriego, pytając jak wyglądają jego szabaty. Na co usłyszała odpowiedź: „W pierwszy szabatowy wieczór, co chwilę sięgałem po telefon, ale go zaraz odkładałem. Aż w końcu całkowicie go wyłączyłem, ale poczułem się jak z amputowaną kończyną i wciąż nasłuchiwałem komórki i jej szukałem”. „I co” – dopytywała Naomi. „Wygrałem z biznesem i technologią. Po raz pierwszy poczułem radość i pokój bycia prawdziwym ojcem. Wcześniej to było udawanie. Uwielbiam bawić się z synem, czytać mu książki i patrzeć mu w oczy… Nie ma już telefonu, tabletu, gdy wspólnie siedzimy przy stole. Dokonałem także zaskakującego odkrycia: „To niesamowite, głębokie przeżycie wieczoru szabatowego w łączności z Bogiem i rodziną ma pozytywny wpływ na wszystkie dni tygodnia. Dokuczliwe poczucie pustki minęło. Czuję się bogaty”. „Bo nim jesteś” – powiedziała Naomi.
W czasie cotygodniowych, szabatowych wieczorów wspomina się wydarzenia, które w sposób niezwykle uroczysty celebruje się w czasie dorocznych świąt Paschy. Pascha żydowska obchodzona była i jest czternastego dnia miesiąca nisan. Przywołuje ona na pamięć wyzwolenie Izraelitów z niewoli egipskiej. Przed wyjściem z niewoli egipskiej Izraelici zabijali baranka i jego krwią zaznaczali odrzwia domów. Anioł śmierci omijał oznaczone krwią domy. Na pamiątkę tego wydarzenia, w czasie świąt Paschy zabija się i spożywa baranka, co podkreśla jej zbawczy charakter. Wieczerza żydowskiej Paschy trwa długo i ma bogatą w obrzędowość. Między innymi na stole stawia się pusty kielich zwany kielichem Eliasza. Czeka on na biblijnego proroka, który ma przyprowadzić ze sobą kogoś, kogo przedstawi słowami: „Oto Mesjasz”. W takiej tradycji świętowania Paschy wyrastał Chrystus i Jego uczniowie. Słowa i czyny Jezusa mówią, że wypełniły się słowa Paschy żydowskiej „Oto Mesjasz”. Ostatnia Pascha Jezusa przed Jego śmiercią stała się dla nas Ostatnią Wieczerzą i na zawsze odmieniała charakter żydowskiej Paschy. Chrystus jest zbawiającym Barankiem. W Ewangelii czytamy: „A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: ‘Bierzcie, to jest Ciało moje”. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: ‘To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana”. I przykazał nam, abyśmy to czynili na Jego pamiątkę.
W cyklu tygodniowym niedziela jest dniem, który w sposób szczególny jest poświęcony tej tajemnicy, tajemnicy Eucharystii, obecności Chrystusa wśród nas pod postaciami chleba i wina. Święty Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia pisze: „Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana, nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej osoby w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego dzieła zbawienia”. Z kolei w liście apostolskim św. Jana Pawła II Dies Domini czytamy: „Eucharystia karmi i kształtuje Kościół: ‘Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba”. Dzięki tej żywotnej więzi z Sakramentem Ciała i Krwi Pańskiej właśnie w Eucharystii można tę tajemnicę Kościoła najdoskonalej głosić, doświadczać i przeżywać”. Eucharystia jest nadzwyczajnym doświadczeniem bliskości Boga, bliskości, która nie tylko otwiera dla nas bramy nieba, ale przemienia naszą codzienność na miarę świętości i staje się źródłem wewnętrznego pokoju i daje poczucie sensu życia, szczególnie wtedy, gdy doświadczamy wewnętrznej pustki jak w przypadku wspomnianego na początku tych rozważań Henriego.
Jeśli Eucharystia nie odmienia naszego życia, to nie znaczy, że nie ma ona mocy, ale my nie jesteśmy przygotowani na jej przyjęcie. Ilustracją tego problemu niech będzie poniższa historia. Rosjanie i Amerykanie byli na wspólnej wyprawie kosmicznej. Wśród artykułów spożywczych był rosyjski czarny chleb. Był smaczny, ale trochę twardy. Podczas jednego z posiłków Amerykanin ugryzł kawałek chleba i złamał ząb. Wyrzucił chleb i warknął: „Wredny komunistyczny chleb”. Rosjanin odpowiedział: „To nie komunistyczny chleb jest kiepski, ale zepsuty kapitalistyczny ząb”. Parafrazując możemy powiedzieć, że jeśli nasza wiara jest słaba, „zepsuta” to nie doświadczymy przemieniającej mocy Eucharystii.
Na zakończenie jeszcze jedna historia, która może posłużyć jako ilustracja prawdy, że zgłębiając tajemnice Eucharystii odkryjemy największy skarb naszego życia w wymiarze doczesnym i wiecznym. Młoda kobieta opiekowała się swoją niedołężną ciotką, która odziedziczyła po swoim bracie spory majątek, o czym nikomu nie wspominała. Na łożu śmierci wezwała siostrzenicę: „Byłeś dla mnie dobra. Chcę cię za to wynagrodzić. Weź ten stary sweter i noś go aż staniesz się bogata”. Siostrzenica podziękowała, ale widać było, że jest rozczarowana. Schowała sweter do szuflady i zapomniała o nim. Po śmierci ciotki robiła porządki i odnalazła sweter. Włożyła go idąc do pracy w ogrodzie. Poczuła coś w kieszeni swetra. Znalazła klucz zawinięty w notatkę. Ciotka zostawiła jej olbrzymi majątek.
ks. Ryszard Koper