Łukasz Niec przyjechał do Stanów Zjednoczonych jako trzyletnie dziecko, z rodzicami i siostrą. Dziś ma 43 lata. Mieszka i pracuje jako wzięty lekarz internista w Kalamazoo, w stanie Michigan.

 

Przyjaciele i pacjenci mówią o nim w superlatywach. W miniony wtorek do domu lekarza wkroczyły służby emigracyjne. Niec został aresztowany.

Zarzuty? Dotyczą czynów popełnionych w 1992 roku, Niec chodził wtedy do średniej szkoły. Szczegóły nie są znane. Wiadomo, że miał zniszczyć cudzą własność o wartości poniżej stu dolarów i przywłaszczyć rzeczy pochodzące z kradzieży.

Kilka lat później zatrzymano go też za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu.

Mimo czterdziestu lat pobytu w Stanach Niec legitymuje się tylko zieloną kartą i… polskim obywatelstwem.
Teraz grozi mu deportacja.

Lekarz wychowywał się w amerykańskim środowisku i nie mówi po polsku. Polski nie zna i nie ma tam nikogo bliskiego. Przyjaciele, wśród których są współpracujący z nim lekarze, wystawiają mu nieposzlakowaną opinię.
Zapowiadają też walkę o jego uwolnienie. Uważają, że do sprawy nie doszło by nigdy gdyby Niec zadbał o amerykańskie obywatelstwo.

O tym bulwersującym wydarzeniu piszemy ku przestrodze.

ZK