Slawomir Platta, foto: archiwum

Sławomir Platta, foto: archiwum

Parada Pułaskiego, choć odbywa się od wielu lat, nie cieszy się obecnie wielkim zainteresowaniem w mediach amerykańskich. Jaki ma pan pomysł na przebicie się z paradą do Amerykanów?
Bardzo prosty. Chcę ściągnąć najbardziej znanych wykonawców amerykańskich na Paradę oraz na koncert. Za nimi pójdą media. Mam nieco prywatnych kontaktów, o których teraz nie mogę mówić, które wykorzystam do nagłośnienia parady właśnie w mediach amerykańskich. Nie obiecuję, że będzie transmisja na żywo na CNN, ale na pewno fotoreportaże oraz relacje z parady i z koncertu. Nie zapominajmy i o telewizji polskiej – kiedyś były transmisje – trzeba do tego wrócić. Mój brat pracujący na co dzień w Telewizji Polskiej i zajmujący się takimi właśnie transmisjami, będzie mi na pewno w stanie pomóc i to zarówno technicznie jak i merytorycznie. Poza tym, od tego mamy TVP Polonię, żeby mogła takie polonijne wydarzenia pokazywać.

– Nagłośnienie Parady Pułaskiego to krok w kierunku nagłośnienia głosu polskiej społeczności w Nowym Jorku i szerzej w całych Stanach. Jak wzmocnić naszą społeczność?
To trudne i złożone pytanie. Nie ma na to jednoznacznej recepty. Zacznijmy od drobnych kroków – zbudujmy większą paradę i to pociągnie za sobą tłumy – to one właśnie nagłośnią nas w Nowym Jorku. Pamiętajmy, że razem możemy więcej. Problem ze „słyszalnością” Polonii tkwi w jej rozbiciu i braku koordynacji działań. Jesteśmy silną i bogatą grupą etniczną w Stanach, ale brak nam jedności. Co trzeba zrobić, aby to zmienić? Pozostawić nasze partykularne interesy z boku i spojrzeć na dobro Polonii. Uważam, że każda akcja, mająca na celu wspomożenie Polonii, jest ważna. Szczególnie, jeśli jest przemyślana i przygotowana. Jest w naszym środowisku wielu świetnych profesjonalistów, częstokroć bardzo młodych – trzeba na nich postawić, dać im szanse rozwoju, sfinansować ich działania. Mam nadzieję, że Parada 2017 roku będzie centrum jednoczącym Polonię wokół świętowania polskości – naszego dziedzictwa, tradycji i przyszłości, która jeśli ją teraz zabezpieczymy, to służyć będzie kolejnym pokoleniom. Bardzo łatwo jest się poddać – to każdy może zrobić. Bardzo łatwo też jest krytykować – to nic nie kosztuje. Najtrudniej jest iść do przodu, bez względu na koszta wiedząc, że cel, który musimy osiągnąć wspólnie, utrzyma naszą więź narodową oraz tradycję. Chcę, aby ta Parada 2017 r. stała się zalążkiem jedności Polonii, bez swarów oraz kłótni, bez wzajemnych ataków i zazdrości.

– Jak widzi pan rolę Marszałka Parady Pułaskiego? Co według pana powinno należeć do obowiązków osoby pełniącej tę funkcję?
To akurat jest świetnie i szczegółowo określone w statucie Parady. Po otrzymaniu nominacji Komitet Parady przedstawił mi te obowiązki i muszę przyznać, że nie jest to tylko stanie na Piątej Alei w dniu Parady – to jest naprawdę bardzo duże zaangażowanie czasowe oraz finansowe. Do tego jest potrzebna prężna i nowoczesna obsługa, która zadba, aby wszystkie obowiązki Marszałka zostały spełnione. Ja taką pomoc mam w swojej kancelarii – pracuje tam wielu ludzi, którzy poświęcają swój czas w imię tego, aby ta Parada wzrosła i abym mógł mieć honor ją poprowadzić. Takich struktur nie tworzy się z dnia na dzień. Moi ludzie w pracy to przede wszystkim moi przyjaciele, z którymi dzieliłem i sukcesy i trudne chwile. To ludzie zdeterminowani i zaprawieni w walce, którą od lat prowadzimy w imieniu ludzi, których głosy inaczej nie byłyby słyszalne w systemie sądowym. Najlepsi z najlepszych. Jeśli jednak chodzi o przyszłą rolę Marszałka to przede wszystkim zależy mi na zapewnieniu ciagłości trwania Paradzie, a co za tym idzie finansowania korporacyjnego, bez którego ta przyszłość może być zachwiana. Nie uważam, że możemy tu liczyć na pomoc rządu polskiego, który ma własne wydatki. Musimy liczyć na siebie, jak to mawiała moja Mama. Stworzenie precedensu w Paradzie 2017 r., polegającego m.in. na zorganizowaniu koncertu polsko –amerykańskiego może być w przyszłości wzorem do naśladowania. Może stać się tradycją parady a przy okazji jej źródłem finansowania. Takim trochę perpetum mobile – ma być i działać na przyszłość. To właśnie jest rolą Marszałka – nie tylko finansowanie parady na dany rok, ale na przyszłość. Dlatego też, kiedy otrzymałem nominację Komitetu Parady Pułaskiego, to zaznaczyłem, że dla mnie ważna jest przyszłość, nie dotychczasowe osiągnięcia prawne, ale właśnie dobro i sukces Parady na kolejne lata, nie tylko rok 2017.

– Jak chciałby pan zachęcić do przyjścia na paradę osoby, które nie biorą w niej udziału?
Moim pomysłem jest zaproszenie najbardziej znanych zespołów amerykańskich i polskich oraz koncert w Central Park, który by paradę kończył. Kto by nie chciał zobaczyć i zrobić sobie zdjęcia w Philem Collinsem, Sean Paul’em czy Budką Suflera lub Wilkami. Proszę sobie ich wyobrazić śpiewających na Paradzie na nowoczesnych floatach wspólne utwory. Wykonawców, którzy ściągną na paradę nie tylko Polaków, ale i Amerykanów, którzy będą świętować razem z nami. Parada to ma być przyjemność i chęć uczestnictwa w czymś wielkim – w naszym największym wydarzeniu polonijnym w Stanach Zjednoczonych.

– Jaka powinna być przyszłość Parady Pułaskiego?
O tym chciałbym porozmawiać szczegółowo w debacie „na żywo” z panią Dorotą Andraką, moją kontrkandydatką do tytułu Wielkiego Marszałka. Chciałbym, aby wyborcy i Polonia mogli poznać nasze spojrzenia na Paradę i cele, jakie chcemy w przyszłości paradzie wyznaczyć. Uzyskałem potwierdzenie chęci przeprowadzenia „na żywo” medialnej debaty na facebooku od Nowego Dziennika oraz Super Expressu. Oba te czasopisma moderowałyby każdą naszą debatę oddzielnie. Byłaby to okazja umożliwiająca wyborcom poznanie kandydatów. Polonia zasługuje na to, aby wiedzieć co jej Marszałek chce osiągnąć. Jak to kiedyś już w historii stwierdzono „nic o nas bez nas” – i tak jak te słowa stanowiły przełom w parlamentaryzmie polskim, tak chciałbym, aby były przełomem w wyborach nowego Marszałka Parady Pułaskiego. To ludziom, których mamy reprezentować powinniśmy pozostawić kwestie wyboru, niezależnie od tego, jaki ten wybór będzie.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz Bagnowski