Plotki oskary

Czerwone rękawiczki i białe męskie nawet nie kąpielówki przeszły do historii. Opisał je NYT i omówiły wszystkie telewizje śniadaniowe. Rękawiczki okazały się być skórzane i zdobiły, jeśli można tak powiedzieć, dłonie Lady Gaga. Nie kąpielówki wyprodukowano z bawełny i zdobiły, co miały.

#
Od kilku lat oglądalność oskarowej gali spada, więc organizatorzy postanowili, że tegoroczna będzie największa w historii i wyjątkowa, co chyba oznaczało, że zapragnęli zaspokoić wszystkich i na każdym poziomie. W efekcie można było wysłuchać zarówno dowcipów tak wyrafinowanych, że zrozumiałych ledwie dla garstki i tak ludycznych, że aż strach tłumaczyć. Lady Gaga otulona w przeźroczystości śpiewała w niemalże operowym stylu kawałki Julie Andrews, a ponieważ nagrodzeni dostali zakaz wymieniania całej listy płac i podziękowań dla trzech pokoleń przodków i następców, część skupiła się na różnego typu wezwaniach społecznych i politycznych, a część nie posłuchała. Także jeśli chodzi o nastroje, w przemówieniach zwycięzców znalazło się wszystko; od wspominania samobójczych śmierci w rodzinie i własnych ciężkich depresji, do dowcipasków dla młodszych nastolatków. Scenografia natomiast rzeczywiście była wyjątkowa.

#
Sean Penn musiał zacząć się ze swojego dowcipu tłumaczyć w godzinę po zakończeniu ceremonii, tłumaczy się nadal i pewnie jeszcze to potrwa. Trafił już do CNN i wszędzie indziej. Otóż, odczytując zwycięzcę w kategorii najlepszy film roku, gdy się przekonał, że jest to jednocześnie zdobywca nagrody za reżyserię, czyli urodzony w Meksyku Alejandro Inarritu, Sean raczył był powiedzieć; „Kto dał temu – kropka kropka kropka – zieloną kartę?! Birdman!”. Zawrzało. Tekst okazał się być rasistowski, ksenofobiczny i nieliczący się z wrażliwością imigrantów. Serio. Najmniej urażony poczuł się sam Inarritu, tłumaczył wszystkim, że to po prostu dowcip i tak to już jest, że sobie czasem ludzie pożartują, złośliwie, albo brutalnie, no różnie. Reżyser znany jest zresztą z tego, że sam lubi dowcipy, nie zawsze delikatne, ale głównie, trzeba przyznać, na swój temat, co jest zanikającą sztuką. Odbierając nagrodę za reżyserię stwierdził: „Nie da się ukryć, wygrałem dzięki majtkom Keatona”- i jakaś prawda w tym jest. Nieszczęsny dowcipniś Sean grał w jego filmie „21 Grams”, ale znali się już wcześniej i są zaprzyjaźnieni, jak to ujął tłumaczący go reżyser: po męsku i z siłą wypróbowaną właśnie przez ostrza dowcipów. Nawiasem mówiąc Alejandro studiował kiedyś u pochodzącego z Polski, a konkretnie z Warszawy reżysera teatralnego Ludwika Margulesa. „Birdman”- pierwsza komedia w jego dorobku- zdobył w tym roku aż trzy Oscary. I w dodatku naprawdę nadaje się do oglądania.

#
Patricia Arquette upodobniła się na czas ceremonii do Meryl Streep; okulary, spięte włosy, niesforny kosmyk niby niechcący wymykający się na nieco zmęczoną, ale pełną myśli o świecie twarz – i to był dobry trop. Otrzymała Oscara za drugoplanową rolę w filmie „Boyhood”. W ramach przemówienia wygłosiła manifest społeczny na temat praw kobiet, coś w stylu znanego skądinąd hasła; równa praca, równa płaca. Co fakt, to fakt – ciągle i nie tylko w Ameryce pokutuje pogląd, że mężczyzna musi zarabiać więcej, bo żywiciel i choć rzeczywistość dawno się zmieniła, to jak wiadomo stereotypy to jest to, co najtrudniej zmienić. Oryginał, czyli sama Meryl Streep nominowana w tej samej kategorii, popierała przemówienie zwyciężczyni gestami. Z rozmachem.

#
Paweł Pawlikowski pobił aż dwa rekordy. Zdobył pierwszego w historii kinematografii Oscara dla polskiego filmu. Drugi; przemawiał najdłużej ze wszystkich nagrodzonych. Nieco ponad półtorej minuty, jak szybko wyliczono. Ale biorąc pod uwagę rekord pierwszy, to w sumie powinien dostać prawo do następnych kilku.
#
Reese Witherspoon – nominowana za główną rolę w filmie „Wild”, którego była też producentką – w końcu wyjawiła reporterom powód wyraźnego podekscytowania z jakim biegała po czerwonym dywanie, choć jak wiadomo nominowane gwiazdy mają stąpać po nim dostojnie i udawać, że przybyły na herbatkę do nieco nudnej cioci. Otóż jej przyjaciółka Sofia Vergara bierze ślub, a Reese ma pomagać w przygotowaniach i już nie może się doczekać. Sofia i Joe Manganiello zaręczyli się w ostatnią Gwiazdkę, ale daty ślubu nie ustalili. Mają mnóstwo pracy i jak twierdzi sama Sofia, może się uda znaleźć na to wydarzenie czas latem, a może nie, bo to jednak strasznie dużo roboty, tak załatwić i dopiąć wszystko, już się radziła w tej sprawie doświadczonej Jennifer Lopez, więc wie. W ramach podekscytowania ślubem bez terminu Reese klepała po pupach – najmocniej obskoczyła Jennifer Aniston. Też przyjaciółka.

#
Michael Keaton – nominowany za główną rolę w filmie „Birdman”- i zresztą rzeczywiście w nim doskonały, też złamał niepisane zasady. Otóż dał się przyłapać na fakcie posiadania przygotowanej przemowy na wypadek otrzymania statuetki. Zwycięzca w tej kategorii – chudziutki Eddie Redmayne – doznał natomiast na scenie czegoś w rodzaju spazmu. Z zaskoczenia, oczywiście, ale skończył w przepisanym czasie, więc rekord euforii jednak należy do naszego Pawlikowskiego.